Niektórzy z nas mają szczęście, gdyż rodzą się zdrowi, piękni i bogaci. Jak zapewnić sobie to wszystko (plus np. powodzenie), nie trafiając w szóstkę w „puli genów”? Wystarczy, że weźmiemy sobie do serca wierzenia naszych przodków i zorganizujemy Wigilię według ich wytycznych. Kilka zakazów, parę nakazów i gotowe… Czeka nas długie i dostatnie życie.
Oczywiście żartujemy. Nie kłamiemy natomiast w kwestii przesądów związanych z Bożym Narodzeniem. Kiedyś popularne, a dziś nieco zapomniane, pozwalały naszym przodkom „zaklinać rzeczywistość”. Niektóre tradycje nawiązywały do „wróżenia przyszłości”, inne były formą wyrażenia szacunku dla zmarłych bliskich. Często też pozwalały na odrobinę zabawy, w nie zawsze łatwych czasach.
Tradycje, które przetrwały
Każdy z nas „na jednym oddechu”, może wymienić kilkanaście wigilijnych przesądów i obyczajów. Mamy m.in. Pierwszą Gwiazdkę, symbolikę związaną z kolorami ozdób, zostawianie wolnego miejsca przy stole, 12 potraw czy łamanie się opłatkiem bożonarodzeniowym. Wszystkie mają swoje znaczenie, a ich przestrzeganie ma zapewnić (do kolejnej Wigilii) dostatek i zdrowie lub uchronić przed nieszczęściami i chorobami.
Zapominane obrzędy
Tych jest tak dużo, że wspomnimy zaledwie o drobnym promilu. Część praktykowana była w całej Polsce, a część w konkretnych regionach. Zdarzało się też, że te same obyczaje niosły za sobą zupełnie inne przesłanie, w zależności od województwa.
Pełen portfel
W Wigilię nie pożyczano pieniędzy, by uchronić się przed długami przez cały rok. Do tego czasu musiały być też spłacone wszelkie zaciągnięte zobowiązania. W niektórych częściach kraju restrykcje poszły dalej–zakazany był jakikolwiek obrót gotówką (w tym zakupy).
Z domu nie mogło niczego ubyć, co często oznaczało, że nieszczęście finansowe mogło ściągnąć bycie uczynnym! Nie pożyczano zatem nie tylko pieniędzy, ale nawet produktów spożywczych czy przedmiotów codziennego użytku.
Inny przesąd dotyczył przemywania się wodą z monetami. Podczas mycia, trzeba było je dotykać rękami. W wielu domach do tej toalety dorzucano gałązki z choinki, by oprócz bogactwa zapewnić sobie zdrowie i urodę.
Innym wariantem było „omiecenie” twarzy „bukietem” złożonym z jodły i banknotów.
Znaczenie dla zasobności portfela miały także drobne monety-te na stole oraz przyniesione ze sobą w kieszeni na ucztę. Oprócz sianka i opłatka na stole pod talerzami kładziono bilon, by przez rok nikomu nie zabrakło pieniędzy.
Jakie inne działania miały zapewnić finansową stabilność? M.in. łuska karpia w portfelu (zmieniana każdego roku), skosztowanie wszystkich potraw, wyroby z makiem i białą fasolą lub grosz znaleziony w uszkach do barszczu/pierogach.
Szczęście i powodzenie
Pierwszym gościem w Wigilię musiał być mężczyzna. Tylko on niósł ze sobą spokojny, dobry rok. Jeśli próg przekroczyła najpierw kobieta, domowników miały spotykać same nieszczęścia.
Opłatek bożonarodzeniowy miał znaczenie nie tylko jako symbol pojednania, wybaczenia i szczerych (dobrych) intencji. Łamiąc się nim, trzeba było uważać, by żaden fragment nie upadł nam na podłogę (co niosło pecha, a w przypadku osób w małżeństwach nawet zdradę).
Na szczęście jednak tradycyjny opłatek bożonarodzeniowy miał (i ma) głównie pozytywny przekaz. Łączył przy stole w jedności i gwarantował, że każdy, kto się nim podzieli szczerze i bez zawiści w sercu, nie zazna głodu i będzie miał szczęście.
Szlachetne zdrowie
Kobiety w ciąży były w Wigilie wolne od wszelkiej pracy, by nie urodzić chorego dziecka.
Absolutnie zabronione były drzemki w ciągu dnia. Śpioch, który sobie na takową pozwolił, automatycznie ściągał na siebie liczne choroby.
Ważne były także poszczególne dekoracje choinkowe. Figurki aniołów ze słomy i bibuły zapewniały boską opiekę. Orzechy dawały siły witalne. Jabłka stanowiły synonim zdrowia i urody, a pierniki bogactwa. Obecność pozłacanych opakowań, dodatkowo potęgowała przypisaną moc.
Nasi przodkowie nie zapominali o zwierzętach. Resztkami z kolacji wigilijnej i kolorowym opłatkiem (żółtym i czerwonym), zapewniano zdrowe chowanie się i pomnażanie inwentarza żywego. Obecnie ta piękna tradycja kultywowana jest już tylko w części Podlasia i na niektórych wsiach. A szkoda…
Pamięć o bliskich
Dodatkowe nakrycie w niektórych częściach Polski zostawiano dla bezdomnych, zbłąkanych, samotnych i wędrowców. Jednak m.in. w części Mazowsza, pusty talerz przeznaczony był dla zmarłych członków rodziny, którzy jeszcze raz chcieliby spędzić czas z bliskimi.
Podwójne znaczenie miał też zakaz używania ostrych przedmiotów jak igły, noże, nożyce. Po pierwsze twierdzono, że jakiekolwiek „łatanie dziur” czy usterek w Wigilię, zwiastuje rok konieczności wnoszenia poprawek i napraw (planów finansowych, życiowych czy uszkodzonych przedmiotów).
Ponadto nie używano szpiczastych rekwizytów, by przypadkiem nie zranić przybyłych na wigilię duchów.
W niektórych regionach Polski podczas kolacji uczestniczyły zwierzęta. Wierzono, że w ich ciałach tymczasowo przebywają dusze zmarłych.
Jesteśmy ciekawi, jakie inne zapomniane przesądy, obrzędy kultywujecie lub (jedynie) mgliście pamiętacie. Niezależnie od tego, co robicie, życzymy, by przyjemności (zdrowie, uroda, powodzenie, bogactwo) nie były jedynie słowami padającymi przy dzieleniu się opłatkiem, a stały się rzeczywistością.